Jeżeli chcemy być w miarę samowystarczalni, to musimy pomyśleć o montażu paneli solarnych na dachu naszego kamperka. Dobrze zacząć to już planować z wyprzedzeniem – nawet jeszcze przed przebudową. Dlaczego? No bo jak źle poukładamy sobie okna na dachu to możemy mieć problem ze zmieszczeniem zakładanej ich ilości/rozmiarów paneli. Dodatkowo konieczne jest na etapie przebudowy zaplanować przepust kablowy, którym zejdziemy kablami (o odpowiednim przekroju) do naszej rozdzielni, gdzie będziemy mieć regulator, którego zadaniem, ogólnie rzecz biorąc, jest konwersja mocy (napięcie & prąd) na 12V i ładowanie naszego akumulatora pokładowego, czy też dostarczanie tej mocy do odbiorników.
Zatem na wczesnym etapie dobrze jest podjąć decyzje jakie i ile solarów będziemy montować. Dobrze jest w miarę możliwości kupić wszystkie panele takiego samego typu (parametry).
Jaki typ solarów?
Ja mogę polecić solary półelastyczne – są lekkie (nie obciążają zbytnio dachu), a i ich montaż jest też prostszy właśnie ze względu na wagę (może się odbyć bez dziurawienia dachu).
Know How
Rozpoczynając swoją przygodę z solarami bezwzględnie polecam wszystkim lekturę wątku Świstaka na Camperteam (ukłony i piwko dla niego za to opracowanie!).
Ile solarów?
Ile wlezie 🙂 Oczywiście wszystko zależy od Waszego zapotrzebowania na prąd. Jeżeli potrzebujecie tylko ładować komórki, wieczorem korzystać z lampek LED – to nie potrzeba zbyt dużo (kilkadziesiąt Watt na dachu + kilkadziesiąt Ah w aku pokładowym)
Jeżeli zaś macie w planach korzystanie z lodówki 230V, telewizora, termy elektrycznej itp – to zupełnie inna bajka i inne zapotrzebowanie (czytaj – dużo większe).
Ja pierwotnie zaplanowałem 2x100W, z możliwością rozszerzenia do 4x100W. No i dość szybko okazało się, że przy naszym zapotrzebowaniu na prąd i założeniem, że korzystamy z campu tylko wtedy kiedy trzeba, to konieczne jest dołożenie tych dodatkowych dwóch paneli.
Montaż
Pierwsze panele zamontowała mi firma, która robiła przebudowę całości campera, rozbudowę postanowiłem już zrobić samodzielnie.
No i okazało się to całkiem proste.
Solary zamontowane przez firmę były położone na kleju i dodatkowo jeszcze dokręcone do dachu wkrętami.
Ja założyłem, że wkrętów stosował nie będę – przy założeniu, że klej sam wystarczy, tym bardziej, że dodatkowe panele w części chowają się za owiewką okna dachowego, stąd też i nie są narażone tak bardzo na podmuchy wiatru od przodu.
No i wygląda na to, że klej jest zupełnie wystarczający w przypadku takich paneli.
Know how klejenia solarów (elastyczne)
- trzeba kupić dobry klej – ja sam korzystałem z SikaFlex 221 z racji tego, że już go miałem kupiony do innych zastosowań. Po przeczytaniu szeregu forów internetowych doszedłem do przekonania, że jest on zupełnie wystarczający do klejenia paneli elastycznych (lekkie). Do sztywnych paneli trzeba się zastanowić, czy nie zastosować mocniejszego kleju, np 252 i dokręcić je do dachu.
- dobrze zaplanować miejsce klejenia solarów, tak aby kable od solara dało się podpiąć do przepustu. Kable od solara bywają dość krótkie, więc może być konieczność stosowania przedłużek itp. Istotne jest przy planowaniu kabli uwzględnienie sposobu w jaki będziemy łączyć solary. Jeżeli planujemy połączenie równoległe – to będziemy potrzebować dedykowanego rozgałęźnika, który nam to umożliwi. Są takie wersje, które jednocześnie są przedłużkami – warto to rozważyć przy planowaniu układu kabli,
- myjemy dokładnie dach w miejscu, w którym planujemy kleić solary,
- jak już zaplanujemy miejsce położenia solarów – zróbmy obrys ołówkiem na dachu,
- zgodnie z tym obrysem oklejamy od zewnątrz całość taśmą malarską/papierową,
- matowimy miejsce gdzie będziemy kleić solary papierem ściernym drobnoziarnistym. W przypadku dachu ryflowanego (jak w trojaczkach), matowimy tylko grzbiety,
- odkurzamy dach i czyścimy go dokładnie benzyną ekstrakcyjną,
- nakładamy klej gęsto wężykiem i szpachelką równomiernie rozprowadzamy po dachu,
- przykładamy solar i dociskamy go dokładnie do powierzchni dachu. Dobrze jest docisnąć solar na całej powierzchni (płyta OSB + butelki/zgrzewki wody) przez kilka godzin.
Regulator
Solary podpinamy pod regulator, który robi resztę roboty. Generalnie są dwa rodzaje regulatorów – PWM i MPPT.
Ja osobiście zdecydowałem się na ten drugi typ (polecany też przez Świstaka) – jest on droższy, ale i bardziej efektywny, na czym mi zależało (model to mppt tracer 3210a – 30A).
Ważna sprawa przy zakupie regulatora – musi on być zwymiarowany już pod maksymalną naszą moc solarów. Chodzi o to aby nie okazało się, że przy dołożeniu dodatkowych paneli, musicie wymienić regulator.
Rodzaj wybranego regulatora warunkuje też sposób łączenia ze sobą solarów (szeregowe/równoległe/mieszane).
Panel sterowania
Do Tracera można dokupić dodatkowy panel sterowania, który możemy umiejscowić (podłączany przez skrętkę) w dogodnym miejscu w camperze. Wyświetla on informacje o bieżących warunkach ładowania solarów, stan akumulatora i prąd płynący do odbiorników (podpiętych pod regulator). Jest też możliwość sterowania różnymi ustawieniami regulatora – generalnie bardzo polecam ten zakup.
Rekomendacje
Poza wymienionym powyżej regulatorem, korzystam z solarów pół elastycznych z Aliexpress 100W w technologii ETFE. Solary są połączone w mieszany sposób – szeregowo-równolegle. Szeregowo po dwa – aby podnieść napięcie (do ok 40V) i te razem równolegle, bo połączenie wszystkich czterech w szereg, jakkolwiek wskazane dla regulatorów MPPT, zbyt blisko zbliżało się do maksymalnego napięcia z jakim może pracować regulator, a i napięcie też zaczyna robić się niebezpieczne dla człowieka.