Akumulator

Budujemy własnego kampera

Do naszego kamperka będziemy potrzebować akumulator pokładowy. Będzie on spięty z aku rozruchowym kablami. Do ich połączenia będzie potrzebny dedykowany separator (o tym w innym wątku).

Typy akumulatorów

Kolejny temat rzeka w którym ciężko się odnaleźć i bardzo łatwo ulec marketingowi producentów. 

Generalnie aku do zabudów dzielimy na kwasowe, żelowe, AGM, Li-Ion, LiFePo4. Aby wybrać właściwy typ aku, ważne jest aby w pierwszej kolejności ustalić jaki charakter naszego zapotrzebowania na moc.

Czym innym jest korzystanie z aku do ładowania telefonów i lampek LED, a czym innym jest sytuacja kiedy potrzebujemy korzystać z przetwornicy 230V, która może pociągnąć duży prąd chwilowy z akumulatora. 

W pierwszym przypadku, kiedy mamy w miarę rozsądne obciążenie na 12V, to warte rozważenia są aku żelowe, AGM czy też Li-Ion/LiFePo4. 

W drugim przypadku chyba najlepiej zainwestować w aku kwasowe głębokiego rozładowania. One najlepiej znoszą duże obciążenia prądowe. 

Generalnie celujemy w aku głębokiego rozładowania. 

Pojemność

Im więcej tym lepiej 🙂 W prostych zabudowach na 12V, kilkadziesiąt Ah zupełnie nam wystarczy. W przypadku konieczności regularnego korzystania z przetwornicy i generalnie dużego zapotrzebowania na prąd – to musimy celować w pojemności rzędu 100-200Ah. 

Wtedy można już pomyśleć nad dwoma aku spiętymi równolegle. 

Ważne jest, aby w takim rozwiązaniu stosować dwa takie same akumulatory (ten sam stopień zużycia, pojemność itp.) – najlepiej aby to były po prostu dwa nowe akumulatory z tej samej serii. 

Zabezpieczenia

Aku w zabudowie powinniśmy trzymać w osobnym pojemniku (są dedykowane na rynku), najlepiej posiadającym wentylację na zewnątrz (jeśli mamy aku kwasowy). 

Kable 

Aku rozruchowy powinien być spięty z aku pokładowym/hotelowym grubymi kablami. Im większa odległość między nimi, tym grubszymi. Może tamtędy płynąć kilkadziesiąt amper (20-30A), więc to istotne, aby nie było zbyt dużych strat, ani też aby ten kabel po prostu się od takiego prądu nie przepalił. 

Dobrą praktyką jest puszczanie takich grubych kabli pod podwoziem samochodu. 

Separator/izolator

Obu akumulatorów nie można tak po prostu spiąć kablami. Z różnych powodów, ale głównie dlatego, że zależy nam na tym, aby akumulator rozruchowy był izolowany w przypadku kiedy rozładujemy ten pokładowy. Wszakże nie chcemy mieć sytuacji, kiedy po zimnej nocy i intensywnym grzaniu webastem, okaże się że wyczerpaliśmy zarówno aku pokładowe jak i rozruchowe. 

Aby się to zrobić, musimy kupić dedykowany separator/izolator baterii. Taki izolator powinien przy określonym napięciu odcinać obie baterie od siebie i jednocześnie łączyć, gdy napięcie z którejś stron osiągnie określony poziom (włączony silnik – w przypadku aku rozruchowego albo włączona ładowarka w przypadku aku pokładowego).

Jest wiele takich rozwiązań na rynku – ja wybrałem dość popularne – Victron Cyrix 120A. 

Zaletą tego, poza powyższymi jest tzw start assist. Czyli możliwość chwilowego (na 30s) spięcia aku, celem odpalenia silnika. 

Rekomendacje

Ja po długich analizach, rozważaniach zad i walet 🙂 poszczególnych typów kupiłem zwyczajnego kwasiaka 100 Ah, przystosowanego do głębokich rozładowań. Głównie z tego powodu, że planowałem dość intensywnie korzystać z przetwornicy. 

Czy ten zakup był dobry – ciężko powiedzieć, bo na pojemności tego aku odbiła się negatywnie mizerna ładowarka, którą zainstalowała firma robiąca mi przebudowę. 

Jednym z moich spostrzeżeń w przypadku takich akumulatorów było to, że trzeba monitorować stan, a konkretnie poziom elektrolitu w pierwszej celi, która jest najbliżej klemy dodatniej. 

Niestety duże prądy, jakie bierze przetwornica w dużej mierze obciążają tą celę, dlatego też czasem w niej elektrolit może się ‘zagotować’ i odparować. Dlatego trzeba sprawdzać regularnie jego poziom. 

W kontekście pojemności, to ciężko powiedzieć, czy jest ona wystarczająca z tego względu, że pierwsza cela praktycznie padła (zasiarczyła się), przez co napięcie jest niższe o ok 1V od nominalnego i planuje go wymienić. 

Będę celował w coś większego – na poziomie 140 – 180 Ah.

Aktualizacja:

Akumulator 100Ah nie pożył zbyt długo w moim kamperze – z różnych, głównie nie zależnych ode mnie powodów. Finalnie zdecydowałem się na aku 180Ah (maksymalny jaki mógł się zmieścić) polskiego producenta Autopart (Voyager). Od czasu jego instalacji i poprawy instalacji elektrycznej (wymiana felernej ładowarki i części kabli) – zapomniałem o jego istnieniu (poza oczywiście regularnymi akcjami serwisowymi). Przy czym przy dłuższym postoju w jednym miejscu (2-3 dni) bez ładowania (brak słońca) – to daje już oznaki rozładowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *